Rozum z dowcipem zawsze jaśniej błyszczy, ale i bez dowcipu jest dobry; dowcip zaś bez rozsądku jest jak okręt, który pełnymi żaglami płynie na skały. – Karol Juliusz Weber. Dowcip jest jakby fajerwerkiem ducha; pamięć i bystry zmysł spostrzegawczy zbierają palne materiały, a dowcim sporządza z nich race i wypuszcza je ku uciesze.
Wywoływanie nic nie da było by to poprostu nielogiczne wywoływać ducha którego chce się odesłać, możesz albo bez gadania go odwołać albo zapytać się po co przyszedł i tak radzę zrobić, porozmawiać z nim mogę ci pomóc jestem szamanką więc bez problemu przyzywam duchy i rozmawiam z nimi (przyzywam a nie wywołuje) napisz mi na pw jak chcesz do moich rad się dostosować
1. czy duchy mogą nawiedzic szkołe? 2. chciałabym z koleżankami wywołac ducha. wiem że możecie mnie uznac za idiotke, ale chciałayśmy wywołac takiego ducha typu: Hitlera ( chodziło nam o taką osobe która za życia popełniła dużo zła). z mies. temu kiedy złamałam rękę ( miałam zwolnienie z w-f ), pare dziewczyn które były
Teraz mamy inne źródło, przez które możemy żyć — samego Boga. Żyjemy przez nie, gdy używamy, czy też ćwiczymy swego ducha. W Liście do Rzymian 8:4 i 1:9 Biblia nakazuje nam, abyśmy postępowali według ducha, tj. żeby nasze życie i postępowanie były według ducha i żebyśmy robili wszystko w nim, a nie w duszy.
1. jest wiele rytuałów wywoływania duchów i cześć z nich w jakimś stopniu działa ale można również przez przypadek wywołać demona, a to jest dosyć niebezpieczne, a jak już było wspomniane zdarzają się przypadki autosugestii. 2. Jak wspomniałem jest wiele rytuałów i obrzędów do wywoływania duchów i niektóre działają.
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Odpowiedzi ТеѕlаХ odpowiedział(a) o 23:30 Kolejny gość który chce zabawić się w pogromcę duchów, a potem będzie miał problemy. blocked odpowiedział(a) o 12:38 Jesteś głupcem jeśli chcesz wywoływać duchy na własną rękę i to w tak idiotyczny sposób. Ale jeśli chcesz to weź świeczkę, spal w niej swoje włosy i powiedz żeby się pojawił albo przyszedł z zaświatów, wyklep jakąś formułkę wymyśloną na poczekaniu. No i powodzenia z odwołaniem go później. ^^ blocked odpowiedział(a) o 17:50 A po co go chcesz wywoływać?Wiesz, czemu wywoływanie duchów jest niebezpieczne? Bo kiedy zaczynasz rozmawiać z jednym, inne to zauważają. A duchy szukają łączników między światem żywych i martwych. Nie skończy się więc na jednym duszku, którego "odwołasz", ale będzie ich jesteś gotowy/a przyjąć takie brzemię - proszę bardzo wywołuj duchy. Jak? Jak chcesz. Ze świeczką, przez telefon, po prostu zacznij do niego gadać, możesz mu upiec torcik i zaprosić do stołu, to bez znaczenia. Dopóki się nie boisz i dopóki jesteś gotowy na kontakt, skontaktujesz się. Tylko pamiętaj o konsekwencjach. djAnalok odpowiedział(a) o 22:14 najarać się i obejrzeć film o duchah Mar11ta odpowiedział(a) o 18:58 tabliczke quja możesz sama zrobić EKSPERTkosaaa07 odpowiedział(a) o 22:32 NIE WYWOŁUJ GO TO PUŁAPKA która polega na tym że zaczniesz go wywoływać śmiejąc się a skończysz przerażony u Egzorcysty bo nie będzie chciał jak będziesz miał wrażenie że nawiązałeś z Nim kontakt to możesz i tak być w błędzie bo może to być demon który będzie Cię później chciał opętać ! EKSPERTpoziomd odpowiedział(a) o 22:29 siberek odpowiedział(a) o 23:55 Uważasz, że ktoś się myli? lub
natusia(2016-04-28 22:38:07) #14748 | 📧 email | 👮 raportogolnie nawiązując do was wszystkich umarli w niebie nie powinni byc meczeni przez nas tzn przywoływani jezezeli opłakujemy zbyt długo i wspominamy osoby zmarłe one sie męczą poniewaz nie mogą odejsc spokojnie zastanówcie się nad tym czy aby jezeli bedziecie chcieli wywołac ducha wywołacie wlasciwego w co bardzo watpie nigdy nie macie 100% pewności ze to dobry duch złe moce przybierają postacie te które chcemy w ten sposób możecie sciągnąć na siebie nie małe kłopoty powiem wam tyle Uważajcie takie rzeczy to nie zabawa porozumiewanie z babcią dziadkiem wujkiem ciotka itd... nie koniecznie musi skonczyc sie dobrze zastanówcie sie nad tym zanim cokolwiek zrobicie .Ivellios(2016-04-28 23:27:04) #14750 📧 pw | 📧 email | 👮 raport@natusia moim zdaniem w części masz rację, a w części się mylisz. Ze zmarłymi (chociaż ja z pewnych względów wolę używać określenia "odeszłymi") można się w pewien sposób komunikować i przy zachowaniu pewnych zasad, powiedzmy, kontaktowego BHP i wykorzystaniu odpowiedniej metody jest to jak najbardziej bezpieczne. Weźmy np. kontakt przy pomocy przesunięcia świadomości, o którym wspomina w swoich publikacjach i które ćwiczy z uczestnikami na warsztatach Bruce Moen. Liczne relacje oraz późniejsze pozytywne weryfikacje otrzymywanych informacji świadczą o tym, że ta metoda kontaktu rzeczywiście jest skuteczna, a samym kontaktującym się osobom nie dzieje się żadna krzywda. Ja w ostatnim czasie nawiązuję w trakcie medytacji kontakt z moją przyjaciółką, o której odejściu w sierpniu 2015 dowiedziałem się zaledwie miesiąc temu (może to właśnie przesunięcie świadomości umożliwia ten kontakt? Nie mam pojęcia, nie znam tematu na tyle dobrze żeby określić co wtedy tak naprawdę zachodzi). Coś mi mówiło, że dziewczyna utknęła gdzieś w drodze na drugą stronę, i że mam się z nią połączyć i jej pomóc przejść do końca. Od tamtego czasu komunikujemy się praktycznie codziennie, i od czasu do czasu otrzymuję od niej różne wizje, informacje, itd. Po weryfikacji (na tyle na ile jest to możliwe - nie chcę męczyć Jej bliskich wypytywaniem o te rzeczy, albo sam się czegoś dowiaduję albo przekazują mi to Jej znajomi) okazuje się, że treść wizji pokrywa się ze stanem rzeczywistym w przynajmniej 90-95%. Co prawda często się zdarza, że jakiś mały szczegół się nie zgadza lub go brakuje (tak było w przypadku wizji ukazującej okoliczności odejścia tej dziewczyny), wszystko inne jednak zgadza się. Co do tego, że opłakiwanie męczy zmarłych, to coś rzeczywiście może być na rzeczy. Jeden z "Ambientowych Wieczorów" na początku kwietnia zadedykowałem w całości owej świętej pamięci przyjaciółce. Po zejściu z anteny miałem rozpocząć w Jej intencji kolejną medytację, tym razem jednak nie wytrzymałem i popłakałem się jak bóbr. I tak leżę na łóżku, próbując połączyć się z Nią przez łzy, nagle usłyszałem Jej głos: "Ej, nie płacz... ludzie, przestańcie po mnie płakać, wasze łzy mnie bolą!" (parę dni wcześniej rozmawiałem z Jej najbliższą przyjaciółką, której również zdarza się uronić niejedną łzę). Kiedyś może opiszę historię tych "kontaktów medytacyjnych" bardziej szczegółowo. Wiem jedno - dzięki mojej przyjaciółce uzyskałem osobisty dowód na to, że po śmierci ciała fizycznego życie trwa nadal, świadomość nie znika wraz z ustaniem pracy mózgu, tylko nadal istnieje. Być może w innym wymiarze, ale jednak trwa. I kontakt z taką osobą nadal jest 7:13:16) #14753 | 👮 raportTrochę ode nawiązania pewnego rodzaju kontaktu, jest być może możliwa tylko bezpośrednio po śmierci,lub w ciągu bardzo krótkiego okresu po nie ma szans, by "wywołać ducha" Napoleona, Klepoatry, Cezara, lub przodka, który zmarł 50, czy 100 lat prostu, świadomości wykorzystujące tamte ciała, już dawno odrodziły się stosownie do wypracowanych to tak, jakby ktoś chciał wywołać "ducha" mojej poprzedniej inkarnacji ( ciała), a tym czasem, ja już sobie od wielu lat ponownie śmigam na Ziemi w nowej rozmów z pewnymi nauczycielami tradycji duchowych, wiem, że jest możliwy pewien kontakt bezposrednio po nie wiem, jakie muszą być spełnione warunki, by stało się to ile wiem w procesie umierania tracimy składowe naszej być może po zgonie nawet nie wiemy, kim byliśmy wcześniej, czym się zajmowaliśmy, kto był naszą rodziną nie wiem, jak po śmierci w ogóle następuje rozpoznanie aktualnego stanu, na zasadzie " och, umarłem, ale wiem, że mam na imię Krzysio, pamiętam minione życie i polecę sobie zobaczyć co słuchać u kolegów".Jeśli utracimy pamieć krótkotrwałą, podręczną ( nie znam fachowych terminów) to tak jakbyśmy wpadli w jeszcze pamięć magazynująca - ale nie wiem, co się z nią dzieje w akcie zagadki - jak to jest "po śmierci".Jednak z pierwszej ręki, znam opowieść starszego pana, któremu bezpośrednio po śmierci "ukazała się " postać jakąś bardzo zwiewną, przezroczystą i energetyczną postać - zaczeła się kręcić jak bąk, wokól siebie, aż owy obraz się czy było to zamierzone działanie owej świadomości ( potrzeba takiej manifestacji), czy coś innego - tego nie tradycji buddyjskich w ciągu 49 ziemskich dni po śmierci rozstrzygają się nasze dalsze losy i kwestie ponownego wcześniej wypracowane przyczyny, zdeterminują nasze kolejne okoliczności związane z przyjęciem nowej formy, czy odrodzeniem się w jednej ze sfer może czasami jest to krótszy okres ( w przreliczeniu na nasze dni).Co do samego kontaktu ze może odbywa się to bardziej na zasadzie pozyskiwania jakiś danych z pola chyba taka koncepcja, że "wszystko" jest zapisane w subtelnym polu informacyjnym, do którego można się jakoś podłączyć i czerpać "wiedzę" być może wcale nie dochodzi do realnego kontaktu ze zmarłymi, tylko do zdarzenia, które przypomina bardziej oglądanie rodzinnego albumu, zapisanych materiałów video, nagrań audio, lub manifestacji "hologramów".Wtedy poddajemy się złudzeniu obcowaniem ze zmarłą osobą - swoista jedno nie wyklucza uznaję możliwość nawiązania konatktu ze świadomością zmarłego, ale jedynie w bardzo krótkim okresie po zgonie i w jakiś bardzo szczególnych świadomość wejdzie w fazę "ponownych narodziń" taki kontakt nie jest możliwy z oczywistych do postu ile rozumiem, po śmierci świadomość nie jest w nieskończoność zawieszona w jakiejś "poczekalni".Wcześniejsze działania i aktywności, oraz tendencje obecne w umysłe sprowokują odpowiednie mojego punktu widzenia, osoba związana z tą planetą, z Ziemią, z ludzmi tutaj żyjącymi, najprawdopodobniej szybko odrodzi się ponownie właśnie nie odrodzi się jako "duch", by przybywać w jakiejś subtelniejszej nie odrodzi się gdzięś na odległej planecie, w innej galaktyce, w innym wszechświecie ( nie wspomną o kwestiach wymiarów).By tak się stało, musiałyby pojawić się związki z wymienionymi wyżej nie mam żadnych związków z planetą oddaloną od nas o miliardy lat świetlnych,nie ma karmicznych przyczyn, byśmy tam się pojawili w kolejnej osoba zmarła w sierpniu 2015 według mojego punktu widzenia, w ciągu krótkiego okresu czasu przyjmie nową formę i narodzi się jako uznaję, że świadomość wnika w ciało ludzkie na poziomie okresu ciążowego ( tak na marginesie mam osobiste "przebłyski pamięci" z okresu płodowego i samego aktu narodzin...dosłownie dwie/trzy sceny i zapamiętane odczucie mentalno/emocjonalne towarzyszące porodowi).Według mojej skromnej teorii przyjaciółka Ivelliosa, powinna najpóżniej do lipca 2016 roku narodzić się w nowym brzydko to brzmi, tak technicznie - ale nie sądzę, by przez rok tkwiła jako "duszek" - oczywiście z całym szacuniem dla że ktoś przyjmuje chrześcijański/katolicki punkt widzenia- kiedy po śmierci "dusza" czeka na Sad Ostateczny i zbawienie ( teologiem nie jestem ...). Nie widzę żadnych przeciwskazań, by wykonywać dowolne praktyki w intencji zamarłych, czy że taki rodzaj aktywności rozwija nas samych, a także przynosi pożytek wszystkim życie i śmierć to tylko zmiana ubranka dla naszej naprawdę, kiedy porzucamy ciało nic nie umiera :-).To tylko moja osobista opinia, obarczona ignorancją i próbą spekulacji w :-)Ivellios(2016-04-29 14:33:34) #14755 📧 pw | 📧 email | 👮 raportEe, tego chyba nie da sie tak wymierzyć niejako "od linijki" że "najpóźniej w takim a takim okresie powinno się zdarzyć to i tamto". Sporo jest relacji od osób "czujących i widzących więcej", twierdzących że np. zmarły dziadek został opiekunem duchowym swojej rodziny. Skoro został opiekunem, to to wylucza możliwość reinkarnowania się w nowym ciele, przynajmniej do czasu aż wszyscy "podopieczni" nie przejdą na drugą stronę. Mistycy, tacy jak Sylvia Browne, na podstawie zgromadzonych przez siebie relacji twierdzą, że dusza ma do wyboru albo przeżyć określoną ilość wcieleń (które może "odhaczyć" w dowolnie przez siebie wybranym momencie i zaplanować sobie życie, które będzie trwało powiedzmy 85 ziemskich lat i w tym czasie osoba wykona to i tamto), albo przestać się wcielać i zamiast tego przyjąć inną misję, np. zostać czyimś opiekumem lub przewodnikiem duchowym. Z tym że "nie jest możliwe aby dusza siedziała w przedsionku w nieskończoność" też bym się kłócił. Mamy przeciez przekazy od ludzi po NDE, którzy twierdzili że gdzieś "po drodze" utknęli i nie mogli ruszyć dalej, po czym po jakimś czasie wrócili do ciała fizycznego. Sporo takich przypadków przytoczył ostatnio w onetowej Strefie Tajemnic Piotr Cielebiaś. Ludzie po wybudzeniu się ze śpiączki również pamiętają "pustkę" - żadnych wspomnień, tak jak gdyby kompletnie nic się nie działo. Ciekawe informacje przekazuje mi przyjaciółka podczas medytacji (która swoją drogą ostatnio zasypała mnie tyloma później pozytywnie zweryfikowanymi informacjami na swój temat, że czuję się jakbym spoczywał pod lawiną prezentów i pamiątek od przyjaciółki z dalekiej podróży!). Ciekawe, a jednocześnie trochę przerażające, odnośnie postrzegania czasu i innych rzeczy. Po przejściu na drugą stronę nie czuje sie w ogóle jak czas płynie, wszystko jak gdyby samo się toczy, możesz robić co chcesz, kiedy chcesz, gdzie chcesz, musisz tylko uważać żeby czegoś nie zniszczyć (ale akurat zniszczenie czegokolwiek graniczy z cudem, podobno to miejsce jest tak wypełnione światłem i miłością, że nawet jeśli przypadkiem dostanie się tam jakiś szkodnik, to odechciewa mu się niszczenia). Ale w przedsionku - łojejku, jak mi opowiedziała co wtedy czuła to stwierdziłem, że nikomu bym czegoś takiego nie życzył. Stoisz w miejscu i nie masz pojęcia, co dalej począć, dokąd pójść. Wokół ciebie sama pustka, ciemność, nie ma nic. Wszystko, co robiłeś, kochałeś, o czym myślałeś - znika, jesteś tylko Ty sam. Coś jak śpiączka, tylko bez możliwości nawet powrotu do ciała. Upływ czasu odczuwa się tak samo, jak na Ziemi. Dziewczyna odeszła w drugiej połowie sierpnia 2015 wskutek tragicznego wypadku. O Jej odejściu dowiedziałem się od Jej taty pod koniec marca 2016. Wychodzi na to, że dziewczyna pół roku stała w miejscu, nie wiedząc co robić i czekając aż ktoś pomoże Jej przejść wreszcie na drugą stronę i zaznać spokoju. To są oczywiście tylko przekazy, można w nie wierzyć lub nie - zostawiam je pod indywidualny osąd każdego z czytających ten wpis. Jak jest naprawdę, tego dowiemy się dopiero gdy sami odejdziemy z ziemskiego padołu. Zresztą, nawet jeśli ktoś nie wierzy w tego typu historie, a mimo to chciałby porozmawiać z odeszłym bliskim - polecam spróbować takiej właśnie medytacji, jaką ja sam stosuję. To bardzo pomaga. U mnie to medytowanie w intencji przyjaciółki skutkuje niekiedy pięknymi, za***iście realistycznymi świadomymi snami, zupełnie tak jakbyśmy spotkali się w 1:05:06) #14760 | 👮 raportOwszem, odmierzyć od linijki się nie da - to wszystko to są przybliżone okresy tym nie wiem dokładnie w którym momencie świadomość wnika w ciało, oprócz tego, że dzieje się to "w brzuszku".Czy już w momencie zapłodnienia, czy po kilku dniach, po kilku tygodniach od chwili śmierci do ponownych narodzin następuje jeszcze okres nie jestem zwolennikiem tezy,iż po śmierci mamy "wolny wybór", sami decydujemy czego chcemy i sami obieramy sobie dalsze kierunki egzystencji i że jest to zdeterminowane przez wcześniej wypracowane aktywności, które prowokują dalszą reakcje, gdzie jesteśmy niejako zmuszeni poddać się skutkom własnych prostu wytwarzany wszelkie okoliczności potrzebne do następnego odrodzenia, a potem już tylko 'ściąga nas" w odpowiednie w mniejszym stopniu dotyczy to tak zwanych oświeconych świadomości, lub wcale nie dotyczy wysokiej klasy duchowych tym zakładasz Ivelliosie, że po śmierci ktoś kurczowo trzyma sie "ostatniego życia" - wie, że był Janem Kowalskim, mieszkającym na ulicy Sasanki, a te osoby są jego nie ma żadnej nazwy, ani określenia, nie ma również imienia, czy atrybuty "tego świata".Dalej co z wcześniejszymi inkarnacjami takiego Jana Kowalskiego - pamięta wszelkie dawne imiona, nazwiska i rodziny z całych eonów wcieleń ? Miliony kalp ? W gruncie rzeczy jesteśmy nieśmiertelnymi, wiecznymi nie jest kwestia kilku Ivelliosie, że jakaś swiadomośc "wybiera sobie" życie seryjnego mordercy, lub gwałciciela, a druga świadomość "wybiera sobie" życie ofiary, lub życie zakończone ścięciem głowy na pustyni ? Moim zdaniem, to tak nie działa :-).Owe istoty muszą doświadczyć takich stanów, gdyż wcześniej doprowadziły do powstania odpowiednich przyczyn - a teraz jedynie doświadczają każdy by chciał odradzać się na tym świecie jako piękny, mądry, zdrowy i by nie chciał odrodzić się, jako więzień Oświęcimia i zginąc w komorze "po ziemsku" to nie jest tak, że świadomość wybiera sobie rodzaje doświadczenia, które musi akurat przerobić na że świadomośc odradza się w mniej, lub bardziej sprzyjających warunkach, oraz wszelkie rodzaju doświadczenia są efektem zasianych wcześniej nie podlega ustaleniom w " biurze do spraw reinkarnacji" typu " pragnę doświadczać cierpienia ", lub " pragnę żyć w dostatku".To czysta fizyka, akcja - reakcja - nie koncert życzeń :-). Dalej - umierają nie tylko dobrzy i kochani równiez wszelkiego rodzaju zwyrodnialcy, sadyści, zdeprawowane umysły, istoty popełniające wszelkiego rodzaju niegodziwości...Myślisz Ivelliosie, że oni również " coś sobie wybierają", albo stają się duchowymi opiekunami/przewodnikami ? Moim zdaniem, jedyne co ich spotka to całkowite poddanie się temu, co sami wypracowali jako szereg do momentu, kiedy pojmą odwieczne kosmiczne prawa i naturalny porządek spraw. Co do doświadczeń z pogranicza uznaję to za pewnego rodzaju iluzje, za które na poziomie biologicznych odpowiada mózg, a na poziomach subtelnych inne składowe naszej jazni/umysłu/ jest stan, który tylko symuluje śmierć i wzbudza jakby narkotyczne mnie dowodem na to, że to tylko złudzenie "bycia po tamtej stronie" są rodzaje chrześcijanie mają wizje Chrystusa,lub innych Świętych, buddyści widzą różne postacie z buddyjskiego bogatego panteonu, a ateisci byc może tylko światłość, tunel, lub coś w tym ich widzenie, jest uzależnione od ich światopoglądu, wyznawanej tradycji duchowej, czy innych wartości/ mnie jest to wskazówka, że zródłem tego doświadczenia są informacje zawarte w umyśle - iluzje prowokowane przez dane wytwarzają nam tematyczne halucynacje, choć są elementy wspólne dla to mija mamy wrażenie, że byliśmy "jedną nogą na tamtym świecie".Prawdziwa śmierć to droga w jednym kierunku - kiedy nić się zerwie nie ma kiedy tego doświadczamy ciąglę jednak żyjemy. Podobna sprawa występuje w przypadku nie słyszałem, by biblijne diabły lucyferiańskie z semickich kultów opętywały buddystów, czy hinduistów, lub, by demony buddyjskie nawiedzały chrześcijan/katolików ? A jakiego rodzaju demony opetują ateistów, lub animistów, albo taoistów ? Inna sprawa, że uznaję istnienie istot o przymiotach, kóre byśmy nazwali to nie jest jakiś szczególny rodzaj potrafią byc bardzo potężnymi gnojkami- jednak ich siła jest w gruncie rzeczy ich jeszcze nie jest prawdziwa moc. Co do czasu - nie jestem pewien, czy TAM są zegarki i kalendarze, oraz jak mierzy się i odczuwa "upływ czasu";-) Generalnie to wszystko jest bardzo ciekawe, aczkolwiek wiele tajemnic przed nami do okrycia :-).Ivellios(2016-04-30 2:24:14) #14761 📧 pw | 📧 email | 👮 raportNo cóż, jeśli wierzyć relacjom i różnym przekazom zawartym w wielu książkach o tej tematyce, z jakiegoś powodu odeszli (nie, nie będę używał określenia "zmarli") w największym stopniu wydają się pamiętać swoje ostatnie wcielenie. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Dlaczego tak jest? Ciężko powiedzieć, być może dlatego że ostatnie wcielenie jest "najświeższe". Co do tego, czy świadomość może sobie wybrać że będzie czynić zło... eh, mamy tu kolejny spekulatywny temat. Każdy może powiedzieć w tej kwestii wszystko i zrobić to tak, żeby miało sens. Jedni tłumaczą to tym, że to "młode dusze" tak rozrabiają, inni jak wspomniana Sylvia Browne opisują dwa tunele, jednym schodzą na Ziemię dusze jasne, chcące czynić dobro, drugim masowo spływają "czarne smutne przeszkadzajki". Co jeden mistyk czy badacz tematu, to inna wersja. Osobiście za najbardziej bliską moim poglądom uważam wersję z planowaniem i ustalaniem indywidualnie planu przebiegu każdego wcielenia. Według niej, nie jest wcale tak że to dusza sama o wszystkim decyduje, tylko musi skonsultować swoje plany z jakąś tam radą aniołów, czy czymś w tym guście. Rzadko komu zdarza się zrealizować taki "plan ziemskiej pielgrzymki" w 100%, czasami przerywa to jakiś nieszczęśliwy wypadek (jak to się zdarzyło w przypadku mojej przyjaciółki), czy też działanie którejś z "przeszkadzajek"... Odnosząc się do fragmentu o przeżyciach z pogranicza śmierci - no dobrze, a jak skomentujesz to? :) To też wszystko iluzje? Jak zauważył Marek Rymuszko, redaktor "Nieznanego Świata" (wstęp do nr 4/2008), w eksperymentach doktora Ehrssona, jak również w wielu innych badaniach, brali udział ludzie zdrowi, posiadający zdrowy wzrok: Trzeba jednak w tym momencie zadać pytanie: a co z niewidomymi od urodzenia, którzy również doświadczali fenomenu OBE oraz stanu bliskiego śmierci, obserwując w ich trakcie z zewnątrz nie tylko swoje ciało, lecz rejestrując także rzeczywiste obrazy z bliższego i dalszego otoczenia, których nigdy wcześniej nie mieli możności oglądać? Co z nimi? A co z ludźmi, którzy po opuszczeniu ciała podczas szpitalnego zabiegu obserwowali przebieg wypadku samochodowego, który wydarzył się niedaleko szpitala? (przypadek ten opisał Marek Rymuszko w książce Polskie życie po życiu. Relacje ludzi uratowanych ze stanu śmierci klinicznej wyd. Nieznany Świat, Warszawa 2004) Co z przypadkiem jednego z pacjentów amerykańskiego kardiologa Michaela Saboma? (pacjent ów również opuścił ciało podczas szpitalnej operacji i przemieszczając się w przestrzeni zauważył na jednym z dachów czerwony damski pantofel, po powrocie do przytomności opisał co widział, w efekcie czego lekarze pofatygowali się we wskazane przezeń miejsce i faktycznie znaleźli tam czerwony damski pantofel) Źródło: 10:19:49) #14762 | 👮 raportDzięki Ivelliosie, że masz ochotę na odpisywanie - ja tam czasami, lubię sobie tak popisać :-).Wracając do wrażenie, że blisko Ci Ivelliosie do jakiś nurtów spirytystycznych, tych obecnych,lub tych starszych ( XIX, początek XX wieku).To oczywiście nie jest żaden zarzut - zresztą wykłady spirytystyczne w Radio bardzo mi się podobały, aczkolwiek osobiście ma wiele spraw mam nieco inne Aniołów - hmm, a cóż to za gremium ? :-) To by oznaczało, że nad istotą sprawują władzę jakieś inne nie uznaję takiej by również oznaczało, żę nie jesteśmy niezależni, wolni, że nasz pierwotny stan wymaga jakiś nadzorców, kierowników, jakiegoś tworu, który nas rozlicza, lub decyduje o naszym uznaję takowej supremacji nad sobą, ani żadną czującą i wpływy to raczej domena "tego świata".Nawet jeśli taka Rada byłaby tylko grupą doradczą to trochę kiepsko to wygląda :-).Poza tym, co należy rozumieć pod pojęciem Anioł ? Wszystkie niezliczone rodzaje istot, zamieszkujące wszelkie sfery istnienia i światy podlegają dokładnie tym samym sądzisz, kto by nadawał takie prawa hegemonii nad innymi ? Anioł, demon, czy ufoludek to nie jest jakiś specjalny rodzaj istot, które by posiadały jakieś nadzwyczajne sprawa, że my obecnie jesteśmy związani z planetą co z innymi istotami zamieszkującymi niezliczone wszechświaty ? Miliardy Rad Aniołów, które sprawują pieczę nad miliardami światów ? Oczywiśćie wysokiej klasy istota to inna jakość , niż jakaś chaotyczna i prymitywna świadomość, ale na najgłebszym poziomie owa prymitywna istota ma dokładnie taki sam potencjał i taką samą naturę/substancję, jak oświecony byt. Co do tak zwane postrzeganie nasze naturalne gruncie rzeczy telepatia, czy nawet telekineza to naturalna zdolność biologiczna przypisana komputerkowi o nazwie jakiś powodów ( pewnych manipulacji?) mamy owe zdolności ciekawe zdeterminowany trening duchowy, duchowe praktyki są w stanie znieść te przypisuję te "moce" biologicznej strukturze, a nie traktuje jedynie jako atrybuty związane stricte z duchowością ? Na przykład w obszarze ufologii, mamy wiele dosniesień o posługiwaniu się telepatią jako metodą typu narzędzia kontaktu używały istoty, które z pewnego punktu widzenia byśmy mogli określić jako niegodziwe, brutalne, skłonne do upadlania i manipulacji może nam sugerować, że mimo stosowania telepatii, owe byty były duchowo prostu wykorzystywały możliwości przypisane ich biologicznym formomm. Poza tym same " posiadanie mocy" róznego rodzaju wcale nie przesądza o jakiejś głębokiej, szczególnej bardzo przeciętni ludzi mają takowe zdolności. Zatem istnieje jasnowidzenie,jasnosłyszenie, lewitacja, przemieszczanie się w przestrzeni, jakiś rodzaj postrzegania karmy innych, pewnego rodzaju zdolności uzdrawiania itp sprawa, na ile jesteśmy w stanie zaakceptować fakt istnienia takich ludzkich wielu będą to kompletne bzdury :-). Dlatego osoba niewidząca, może doświadczyć widzenia bez udziału oczu i świadomość będzie pozyskiwać dane inną rodzaj "opuszczenia ciała" i obserwowanie go, jest czymś innym niż akt wiele sytuacji, gdzie możemy doświadczyć tego co uważamy za neguję tego, wręcz w pełni akceptuję. Iluzje śą obecne zarówno w świecie materii, jak i świecie subtelniejszych bytów, czy sfer było inaczej, wystarczyłoby jedynie "odejść z tego świata", by osiągąc doskonałe zrozumienie, nazywane oświecenie to nie tylko mądrość, ale i osiągnięcie tej istota bardzo pomieszana "za życia" , wcale nie pozbywa się pomieszania w momencie utraty ciągnie ze sobą cały bagaż, czy też jak mówimy w innej tradycji "swój własny krzyż".Każdy z nas musi spłacić wszelkie długi i każdy z nas musi odnaleć własna drogę do to rozwojem duchowym, czy ścieżką anioły, demony także muszą się chyba jest sednem naszego cżłowieczeństwa i powodem " bycia tutaj" - odnalezc odpowiedzi na pytania. Dzięki Ivelliosie za wymianę poglądów ;-)
Kto nie chciałby podróżować po innych wymiarach rzeczywistości i przeżywać niesamowitych przygód? Podróże astralne stają się coraz popularniejsze. Czym są? Jak odbyć taką podróż? Czy jest ona bezpieczna? Podróże poza ciałem - OOBE (z ang. out of body experience) nie są nowym odkryciem. W hinduizmie znane są od zarania dziejów. Obecnie również w naszej kulturze stają się coraz bardziej popularne. Chciałbyś spróbować podróżować astralnie? Przeczytaj nasz poradnik i dowiedz się, czym są podróże astralne i jak się do nich przygotować. Zobacz także: Jak wywołać ducha? Porady i przestrogiCzym są podróże astralne i OOBE? Podróże astralne trudno zdefiniować. Według jednych są one wyjściem duszy z ciała fizycznego, dla innych - opuszczeniem ciała jedynie przez świadomość. Niektórzy z kolei uważają, że podczas podróży astralnych ciało nie zostaje opuszczone, a zmienia się jedynie percepcja postrzegania, gdzie świadomość zachowuje się jak peryskop. OOBE to doświadczenie przebywania poza swoim ciałem (z ang. out of body experience). Nie jest ono nowym odkryciem. Ludzie od zawsze podróżowali poza ciałem, jednak to zjawisko przez długi czas było dostępne jedynie dla ściśle ograniczonej liczby wtajemniczonych osób. W hinduizmie OOBE znane jest od zarania dziejów. W mistycznych nurtach wiedzy opuszczanie ciała fizycznego i udawanie się w podróże jest czymś, co istniało od zawsze. Świat naukowy neguje istnienie tego zjawiska. Aby przekonać się, czym naprawdę są podróże astralne, najlepiej bazować więc na własnym doświadczeniu. Zobacz także: Żywioły znaków zodiaku. Sprawdź, jaki jest twój!Od czego zacząć podróże astralne? Przede wszystkim decyzja o próbie podróży astralnej powinna być przemyślana. Ważne jest, aby zadbać o czystość umysłu i jego opanowanie jeszcze przed rozpoczęciem podróżowania. Pomocna będzie tutaj medytacja. Trzeba też pamiętać, że podróże astralne nie są dla osób o niestabilnej psychice, osób z problemami z sercem i cierpiących na choroby psychiczne, np. depresję. Podróże astralne nie są też polecane osobom, które czują się odrealnione, a ich założeniem jest ucieczka przed rzeczywistością. Próby opuszczania ciała nie są też zalecane osobom poniżej 16 roku życia. Zanim podejmiesz próbę OOBE, poznaj ćwiczenia i metody, dzięki którym będziesz mógł wyjść poza ciało fizyczne. Przeczytasz o nich poniżej. Pamiętaj, że OOBE rzadko zdarza się już przy pierwszych próbach - powinieneś być cierpliwy i nie poddawać się. Zobacz także: Zobaczyłeś drzwi we śnie? Sprawdź, co mogą oznaczać!Podróże astralne - ćwiczenia Technika 4+1 Przed snem nastaw budzik tak, aby obudził cię po czterech godzinach snu. Kiedy wstaniesz, przez godzinę nie wracaj do łóżka i zajmuj się czymś, co nie pozwoli ci zasnąć. Następnie ponownie połóż się spać. W takim stanie o wiele łatwiej doświadczyć OOBE. Technika wizualizacji Wprowadź się w stan autohipnozy, a następnie wyobraź sobie sytuację, która pozwala wydostać się ciału astralnemu z ciała fizycznego. Przeważnie jest to wyobrażenie bujania się na huśtawce i wyskakiwania z niej do góry lub obracania się wokół własnej osi. Technika transowa Wprowadź się w głęboki trans, na pograniczu jawy i snu. Żeby osiągnąć taki stan, musisz poświęcić przynajmniej 20-30 minut i nie zasnąć. Skup się na odczuwaniu własnego ciała w głęboki sposób. Następnie postaraj się zapomnieć o ciele fizycznym. Ten stan można porównać do głębokiej medytacji. Pilnuj, aby nie zasnąć i doczekać momentu paraliżu sennego. Jeśli uda ci się zachować świadomość po osiągnięciu paraliżu, wtedy wyjście z ciała będzie dużo prostsze. Jeśli zaczniesz odczuwać mrowienie ciała lub będziesz mieć wrażenie puchnięcia - jesteś na dobrej drodze. Technika świadomego snu Śniąc świadomie, możesz wykorzystać ten fakt, aby osiągnąć OOBE. Najlepszą metodą jest zeskok z dużej wysokości lub gwałtowne wstanie - oczywiście we śnie. Zobacz także: Koan - czym jest? Jak działa i jakie są rodzaje koanów?Jak odbyć podróż astralną? Aby odbyć podróż astralną, możesz też skorzystać z techniki wychodzenia z ciała Roberta A. Monroe. Odpręż się i rozluźnij ciało. Pożądany skutek może przynieść stopniowe rozluźnianie kolejnych partii ciała połączone z głębokim oddychaniem. Wejdź w stan z pogranicza jawy i snu - stan hipnotyczny. Jedną z metod, aby to zrobić, jest trzymanie podniesionego przedramienia w czasie, gdy ramię spoczywa na łóżku. Gdy zapadasz w sen, przedramię opada, a ty się budzisz. Pogłębij ten stan i oczyść swój umysł. Obserwuj pole widzenia zza zamkniętych powiek. Patrz, nie otwierając oczu i obserwuj ciemność. Gdy znikną jaśniejsze wzory oznaczające wyładowania nerwowe - osiągnąłeś stan B. Teraz jeszcze bardziej pogłębij stan odprężenia i przejdź do stanu C - w którym tracisz świadomość ciała i bodźców, które do ciebie docierają. Idealnym stanem do opuszczenia ciała jest stan D - pogłębiony stan C. Wejdź w stan drgań. Mogą być one odczuwalne jako delikatne łaskotanie lub prąd przechodzący przez ciało. W celu osiągnięcia wibracji zdejmij wszystkie przedmioty dotykające skóry. Zmniejsz ilość światła w pokoju, ale nie zaciemniaj pomieszczenia całkowicie. Połóż się na linii północ-południe, głową w stronę północy. Upewnij się, że nic nie będzie ci przeszkadzać. Wypowiedz zdanie „Zapamiętam wszystko, co zdarzy się podczas projekcji” pięć razy, koncentrując się na jego znaczeniu. Oddychaj, skup się na pustce przed tobą. Wybierz punkt w odległości 30 cm i „przenieś” go dwa metry przed tobą. Następnie „obróć” go o 90 stopni do góry. Staraj się osiągnąć wibracje na tym punkcie, przenieś je do swojego ciała. Naucz się kontrolować wibracje swoim umysłem. Spraw, aby płynęły przez całe twoje ciało. Aby to osiągnąć, wyobraź sobie falę wychodzącą z twojej głowy i poprowadź ją w dół ciała. Ćwicz tak długo, aż będziesz mógł wytwarzać drgania bez większego wysiłku. Jesteś gotowy do opuszczenia ciała. Zacznij od częściowego rozdzielenia. Bądź silnie skoncentrowany, nie pozwól, aby coś cię rozproszyło. Gdy wejdziesz w stan drgań, zacznij przeprowadzać projekcję, oddzielając najpierw dłoń od „drugiego ciała”. Przesuwaj ją, aż nie dotkniesz znanego przedmiotu, np. ściany. Włóż do niej rękę. Następnie wycofaj ją i dotknij fizycznej ręki. Zmniejsz częstotliwość wibracji i przerwij eksperyment. Leż, aż nie powrócisz do rzeczywistości. Całkowicie oddziel się od ciała. Możesz to zrobić, np. podnosząc się z ciała. Pomyśl o tym, że stajesz się coraz lżejszy po wejściu w stan drgań. Wyobraź sobie, że unosisz się w powietrze. OOBE powinno się zaraz rozpocząć. Możesz też skorzystać z metody rotacyjnej. Po osiągnięciu stanu drgań, spróbuj się obrócić - jednak nie rób tego ciałem fizycznym. Obróć swoje „drugie ciało” tak, aby wyjść z ciała fizycznego. Po wykonaniu tej czynności powinieneś znaleźć się obok niego. Teraz pomyśl o unoszeniu się - znajdziesz się nad swoim ciałem. Zobacz także: Czakry - czym są, kolory, znaczenie i wpływ na nasze życie!Jak wygląda świat astralny? Świat astralny to świat, w którym poruszasz się swoimi myślami. Można podzielić go na trzy strefy - Strefę Czasu Rzeczywistego, Strefę Przejściową i przestrzenie w już konkretnej fazie istnienia. Strefa Czasu Rzeczywistego To odbicie eterycznej matrycy, która podtrzymuje fizyczną ciągłość materii. Ta strefa mocno przypomina świat fizyczny, jednak możesz w niej spotkać coś, czego normalnie w nim nie ma, np. dodatkowe drzwi czy korytarze, które nigdy się nie kończą. Astral jest płynną dziedziną, która w tej części kreuje wiele wyjść i przejść w głąb innych poziomów. Jeśli w nie wejdziesz, opuścisz Strefę Czasu Rzeczywistego i wkroczysz w inne przestrzenie. Tam nawigatorem będzie twoja świadomość. Strefa Przejściowa To trójwymiarowa czerń, która faluje, jakby oddychając. Mimo że nie ma w niej oświetlenia, jest w niej jasno. W tej strefie niczego nie widać. Widoczne są jedynie drobne błyski w oddali czy eksplozje świateł i wyładowania. Tą strefą podróżujesz pomiędzy przestrzeniami, które są ukryte w gdzieś w przestrzeni. W tej przestrzeni jedyną formę przyciągania stanowi obecność domen - światów stworzonych przez byty lub istoty, które zamieszkują tamte rejony. W tej strefie istnieje niewiele wielkich przejść, które unoszą się w ciemności. Światy kieszonkowe (domeny) Nazwa tych światów wzięła się od tego, że przestrzeń Strefy Przejściowej jest pierwotną wersją Astrala, na której wszystko żyje. Wewnątrz niej powstaje bąbel, który pod wpływem nacisku ulega rozszerzeniu i tam tworzy się domena i powstaje odrębny świat. Jest ich niepoliczalna ilość - tworzą się przez cały czas. Każda domena charakteryzuje się własnymi prawami. Od większości światów można wyczuć emanacje, które powiedzą, czy dane miejsce grozi ryzykiem spotkania czegoś nieprzyjaznego. Niektóre domeny w głębinach Astralu mogą być niebezpieczne. Strefa Astromentalu Cechą rozpoznawalną tej strefy jest znaczne rozjaśnienie przestrzeni. Można w niej spotkać egregory i ogromne pokłady mieszanek myśli i emocji w postaci zagęszczeń w przestrzeni, która zazwyczaj jest lżejsza niż w pozostałych formach Astralu. W tej strefie możesz napotkać istoty, które będą kusiły i namawiały do spróbowania. Najwięcej jest tutaj domen egregorów - w kontaktach z nimi konieczne jest zachowanie ostrożności i niewzbudzanie zainteresowania. Zobacz także: Klasztor Shaolin - legenda chińskich sztuk walki. Z czego słyną mnisi?Czy podróże astralne są bezpieczne? Musisz sobie zdawać sprawę, że podróże astralne to również zagrożenia, takie jak błądzenie po przestrzeniach czy istoty lub byty mogące cię obezwładnić. Jednak mając odpowiednie przygotowanie i zachowując ostrożność, unikniesz większości niebezpieczeństw. Warto wziąć pod uwagę, że brak kontroli nad myślami i emocjami spowoduje, że szybko mogą ci się przydarzyć nieprzyjemne spotkania. Podróże astralne nie są zagrożeniem, jeśli nie będziesz go szukać. Większość istot nie powinna stanowić dla ciebie zagrożenia. Najczęstszym problemem jest właśnie nasz umysł, który sam będzie skupiał się na zagrożeniu. Aby odpuścić, wystarczy zachować neutralność lub uznać to za nieinteresujące. W razie wątpliwości na problemy reaguj powrotem do ciała, walka powinna być ostatecznością. Zdroworozsądkowa postawa i utrzymanie wysokiej świadomości sprawią, że podróże astralne będą przyjemnością i przygodą, poszerzą naszą świadomość i nauczą nowych umiejętności.
Ceremoniały przywoływania duchów ukochanych zmarłych można odnaleźć w najstarszych zapisach wiedzy magicznej. Polecano tam by człowiek, który raz jeszcze pragnie ujrzeć drogą mu za życia osobę najpierw wybrał "dzień wywołania". Najlepiej ten, który w ich wspólnym życiu należał do najszczęśliwszych, albo dzień imienin zmarłej osoby. Przygotowania należy rozpocząć 14 dni wcześniej. Przede wszystkim trzeba odświeżać w pamięci wspólnie spędzone chwile. Pokój do wywołania zjawy powinien być tym, w którym zmarły często przebywał. Należy tam zgromadzić wszelkie pamiątki po nim: ubiory, przedmioty osobiste, zapiski. Trzeba tam także ustawić jego portret, przykryć go białym woalem, otoczyć ulubionymi kwiatami i codziennie je zmieniać. W czasie tych przygotowań myśleć często i czule o zmarłym, zaś nikomu z otoczenia nie okazywać afektów, jakimi się go obdarzało. Należy żyć samotnie, niewiele spać i niewiele jeść: najlepiej raz dziennie. Ponadto każdego wieczoru o tej samej porze zamykać się w tym pokoju pamięci i palić niewielkie światełko, np. świecę woskową umieszczoną za plecami. I wtedy, odrzuciwszy woal z portretu, wpatrując się weń w milczeniu, okadzać go. Pokój opuszczać tyłem, patrząc na zasłonięty znowu portret. Dzień wyznaczony na przywołanie zjawy ma być traktowany jako uroczysty już od samego rana. Stół w pokoju wywołania trzeba nakryć białym obrusem i zastawić do uczty we dwoje, złożonej z chleba, wina, winogron lub innych owoców. Ucztować w milczeniu, przy zakrytym portrecie. Do kielicha nalać wina dla ukochanej osoby i odkroić dla niej chleb. A potem - oprócz tego - sprzątnąć wszystko ze stołu. Wieczorem, o tej samej co zwykle godzinie, trzeba wejść w milczeniu do pokoju, rozpalić ogień z drewna cyprysowego i siedmiokrotnie rzucić w ogień kadzidło, wymawiając imię osoby, którą się chce ujrzeć. Nie odkrywać jej portretu. Potem zgasić świecę bądź lampkę i pozwolić, by ogień sam wygasł. Wtedy dorzucić wonności na żar i wzywać Boga z rytuałem wiary zmarłej osoby, wyobrażając sobie jak ona by tę modlitwę mówiła i starając się jak najbardziej z nią utożsamiać. Zamilknąć na kwadrans, a potem głośno odezwać się do wywoływanej osoby, z całą miłością prosząc, by się ukazała. Zakryć twarz i w myślach błagać i wołać ją nadal. Potem podniesionym głosem trzykrotnie zawezwać ją do ukazania się. Czekać na kolanach z zamkniętymi lub zakrytymi oczami przywołując ją w duchu i znowu pełnym miłości głosem zawołać. Księga białej magii zapewnia, że po takim trzecim zawołaniu, gdy otworzy się oczy, ujrzy się ukochaną Fikcja czy prawda? Nasze racjonalne umysły ukształtowane przez koniec XX wieku zapewne potraktują ten drobiazgowy instruktaż wywoływania zjaw jako swoisty przejaw średniowiecznego folkloru. Ale jak wobec tego wytłumaczyć wyniki badań dr. Raymonda Moody'ego, autora znanej w całym świecie książki "Życie po życiu"? W 1993 roku opublikował on, opierając się na swych 3-letnich doświadczeniach, bestseller o skutecznym wywoływaniu duchów. Zaskakujące wydaje się, że posługiwał się podobnymi technikami, jakie zalecała biała magia. Każda osoba, z którą pracował, przyjeżdżała do doktora na prowincję, na sesje urządzane w starym, wyremontowanym młynie. W ten sposób spełniał się warunek odosobnienia i wyłączenia ze zwyczajnego trybu życia. Doktor polecał, by badany przywiózł ze sobą pamiątki po zmarłym, jego fotografie i przedmioty silnie się z nim kojarzące emocjonalnie. Każdy z uczestników badań, którzy pojedynczo zjawiali się we młynie jadał lekkie, skromne posiłki bez kawy, herbaty i innych używek. Doktor inicjował długie rozmowy na temat zmarłego, tak by rozbudzić wspomnienia. Przygotowania trwały, jeżeli było to możliwe, nawet kilka dni. O zmierzchu uczestnika eksperymentu wprowadzano do pomieszczenia, gdzie co prawda nie było - jak w magicznych zaleceniach - portretu, lecz wielkie lustro. Panował tam półmrok rozjaśniany światełkiem słabej lampki umieszczonej za badanym. Ten siadał w krześle odchylonym do tyłu, tak że nie widział swojego odbicia, a jedynie mroczną, przejrzystą taflę lustra. Następnie miał się wpatrywać w jej głębię i skoncentrować wszystkie myśli wyłącznie na zmarłym. Rezultaty eksperymentu przerosły oczekiwania Moody'ego. Większość uczestników doświadczyła wizji bliskiego zmarłego. W tym około 25 procent doznawało widzenia kogoś bliskiego - ale nie tej osoby, którą przywoływało w myślach. 10 procent "czuło", że zjawy wychodzą z lustra, stają obok, wyraźne, trójwymiarowe i cielesne, że dotykają ich. Niektórzy mieli wizje z opóźnieniem, już po opuszczeniu pokoju z przekonaniem o nieudanym seansie. I co najważniejsze, wizja działała jak balsam na uczucie pustki i bezsensu życia. Spotkanie z duchem koiło tęsknotę za zmarłym i pozostawiało tych, którzy wizji doświadczyli, bardziej pogodnymi i pogodzonymi z losem. Czy rzeczywiście to, co się zdarzyło było wywoływaniem duchów? Techniki stosowane w białej magii i w eksperymentach doktora Moody'ego najwyraźniej zmierzają do wprowadzenia człowieka w odmienny stan świadomości. Ograniczenie pokarmów, mała dawka snu (z księgi magicznej), obsesyjne koncentrowanie myśli na jednym temacie, odcięcie od realiów codzienności, samotne zamknięcie w pomieszczeniu, przyćmione światło, kadzidełko (z księgi magicznej) - wszystko sprzyja wywoływaniu takiego stanu. Należy więc przypuszczać, że siła rytuałów otwiera wrota do głębokich pokładów nieświadomości chroniących cenne wspomnienia i że to nieświadomość była w stanie owe wizje namacalnie dla przeżywającego je stworzyć. Ale przecież, tak czy inaczej, o nic więcej nie chodziło. Inga Jasność Światło ma ciało i duszę. Dusza mieszka po Tamtej Stronie Życia i nazywa się Światłem Wiekuistym. Pan Bóg zaczerpnął jego garść, gdy tworzył niebo i ziemię. Ale nad nimi unosiła się ciemność. Wówczas rzekł: "Niech stanie się światłość!". I stała się światłość. Tak oto dusza światła otrzymała ciało. Bóg oddzielił ją od ciemności i nazwał dniem. A ciemność nocą. Potem człowiek "ujrzał światło dzienne". Biblia zaświadcza: "Światłość prawdziwa oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi". Będzie zatem już zawsze kojarzona z życiem. Wszystko co złe, lubi mrok. Zdrajcy i zbójcy kryją się pod osłoną nocy. Złe zamiary trzyma się w ukryciu, trzeba je siłą wywlekać na światło dzienne. Bywały w historii mroczne dzieje, gdy gasło światło wiary i gasła nadzieja. Wówczas pojawiali się na ziemi święci, by rozjaśnić serca i umysły. Święty Jan Ewangelista, jak mówi Biblia, sam "nie był światłością, lecz był posłanym, aby zaświadczyć o światłości". Człowiek zauważył, że dobro jaśnieje, a zło zaciemnia. Więc nasycił połyskiem wszystko, co piękne. Piękna kobieta olśniewa urodą, aż bije od niej jasność. Małe dzieci i anioły są słoneczkiem lub promykiem czyjegoś życia. Zakochanym oczy błyszczą, wewnętrzny blask mają ludzie dobrzy i szlachetni. Życie ma swoje jasne i ciemne strony. Jasne barwy są wesołe i ciepłe; ciemne są zaś posępne i przygnębiające. Najwięcej światła oddaje biel, uchodzi ona za kolor czystości i niewinności. Uśmiech jest promienny, a zawiść mroczna. A woda? Lśni, połyskuje, skrzy się, migoce. Dusza inaczej świeci za życia, a inaczej potem. Docześnie jej światło wydostaje się przez oczy. Nigdy nie poznamy prawdy o człowieku, który nie pozwala nam zajrzeć w oczy. Wiedzą o tym łgarze i uciekają ze wzrokiem. Dusze dzieci autystycznych nie chcą się bratać z innymi, dlatego owe dzieci nie patrzą nigdy w oczy. Umieranie jest zmniejszaniem się światła, człowiek gaśnie. Dusza przelatuje na drugą stronę i rozjaśnia się innym światłem, wiekuistym. Nie jest ono widzialne dla oka, choć dusze przez chwilę potrafią tę jasność zmaterializować. Niekiedy w nawiedzanych domach rozjaśnia się jakiś kąt. Albo pojawia kula świetlna, półprzezroczysta. Idziemy do światła w dniu urodzin. Idziemy do niego w godzinę śmierci. Ostatnie słowa Goethego brzmiały: "Otwórzcież i drugą okiennicę, żeby weszło więcej światła!". Potem dostał się w ciemny tunel. Leciał nim i leciał, aż na końcu spotkał znowu światło. Tym razem wiekuiste. Prochem jest tylko ciało. O duszy należałoby powiedzieć: "Ze światła powstałaś, w światło się obrócisz". ab
Każda osoba ma pragnienia z tej kategoriiceniony, "najbardziej najbardziej". Aby je ożywić, czasami jesteśmy gotowi na kompletne pochopne akty, przygody i genialne kombinacje. Nawet odwołanie się do sił z innego świata nie wydaje się już absurdalne, ale przeciwnie, jest postrzegane jako jedyne i życie codzienneI tutaj rodzą się uzasadnione pytania: "A jak spowodować ducha, spełnienie życzeń?" Czym on jest, jakie jest jego imię, co on wie w tym świecie, jakie są jego funkcje na tym świecie? Czy pomoże bezinteresownie, czy będzie musiał zapłacić za pomoc, jak za wszystko w życiu? Jaka jest cena tajnej wiedzy - jak wywołać ducha spełniającego pragnienia - i samemu spełnieniu? W rzeczywistości mówimy o czarnej magii (biały, nawiasem mówiąc, nie istnieje!). Jest używany zarówno w celach dobrych, jak i złych. Wśród doskonale zwykłych, przeciętnych obywateli są ludzie obdarzeni specjalnymi umiejętnościami - mistrzem. Doskonale wiedzą, jak przywołać ducha. Życzenie spełnienia, każda fantazja i potrzeba. I nie tylko po to, by zadzwonić, ale żeby to czym należy pamiętaćBez wątpienia należy wziąć pod uwagę każdą firmęprofesjonaliści, zwłaszcza jeśli chodzi o okultyzm. W starych książkach można przeczytać o tym, jak wywołać ducha spełnienia życzeń. Możesz nawet spróbować wykonać rytuał. Ale jak wydostać się z wody na sucho, to znaczy nie cierpieć na spotkanie z istotami pozaziemskimi, aby uchronić się przed ich negatywnym wpływem (i jest to nieuniknione!) - nie poznasz wszystkich zawiłości tomów. Taka wiedza przekazywana jest tylko przez praktykujących magów, "babcie" - uzdrawiacze, uzdrowicieli. A nieświadoma osoba, która wspięła się na obce terytorium, jest w stanie rozłożyć drewno na opał, powodując kłopoty dla siebie i innych niewinnych ludzi. A zatem, szukając informacji o tym, jak wywołać ducha pragnień, nie zapominaj o odpowiedzialności, którą bierzesz na siebie, wkraczając w zakazaną praktyczne: rytuał z lustremWięc ważysz plusy i minusy i zdecydowanie decydujeszpostępuj zgodnie z wybranym kursem. Następnie spróbuj utrzymać taki rytuał. Jest to proste, ale jak każde spotkanie ze "tym" światem, wymaga pewności siebie, samokontroli i zupełnego braku strachu, paniki. Plus dokładne wykonanie wszystkich the way, te zalecenia są ogólnie związanejak powodować duchy. Komunikacja z nimi nie toleruje zamieszania. Do ceremonii potrzebny będzie obrus lub prześcieradło, czysto biały, lepszy nowy, bez rysunków, plam itp. Nie używaj go do niczego innego - albo spal go później, albo zapisz do innych magicznych dzieł. Kup trzy świece czerwonego wosku (czerwone całkowicie, a nie tylko na zewnątrz, aromatyczne nie pasują!). Potrzebujesz również owalnego lustra. W pokoju, w którym nikt nie będzie ci przeszkadzał, rozłóż prześcieradło na podłodze. W centrum umieść lustro, wokół, trójkąt, świece. Zapal je, usiądź ze skrzyżowanymi nogami przed lustrem. Jak przyzywać duchy spełniające pragnienia: zrelaksuj się, skoncentruj, zbierz. Przemyśl dobrze swoje pytania, przemawiaj przez nie pewnie, bez wahania - duchy tego nie lubią. Zamknij oczy, posłuchaj ciszy, a następnie powiedz trzy razy: "Duch pragnień, przyjdź! Co chcę - przynieś to! O co proszę - powiedz mi! "Następnie, gdy sesja się skończy, nie zapomnij podziękować wezwanemu podmiotowi za rozmawiająceKolejny dość znany sposób na przywołanie ducha- za pomocą igły i kartki papieru, na której napisane są słowa "tak" i "nie" w kółku. W rzeczywistości jest to zwykły seans, ale bez talerzyka. Do igły należy wciągnąć dwudziestocentymetrową nić. Otwórz okno, zapraszając "gościa". Zgasić światło i zapalić świece. Teraz wzywaj ducha tego, którego wybrałeś jako swoich asystentów. O tym, który nie powinien być niepokojony - porozmawiajmy później. W międzyczasie, subtelności procesu. Zawieś igłę nad płonącą świecą, pozwól jej się zapalić. I, trzymając się swobodnie, oprzyj jej brzeg na środku kręgu. W tym momencie dzwoń do niebiańskiego bytu. Jeśli "gość" nadejdzie, płomień zacznie się oscylować, a igła spieszy się do napisu "tak". Mów w odniesieniu do ducha, nie dopuszczaj niepotrzebnych emocji, szumu. Zapytaj dokładnie, w zasadzie, zmierzyć. Koniecznie sprawdź jego imię, bo być może, że to nie ten, który czekał. Jeśli jest to mroczna istota, zacznie "żartować". Odpowiedź nie na temat, nonsens. W takim przypadku rozkaż demonom wrócić do swojego świata. Jeśli duch komunikuje się z tobą, zwykle "poprawnie", powiedz mu swoją prośbę, pytania, uzyskaj odpowiedzi i podziękuj. Następnie zwolnij, kończąc ostrożnościJeszcze kilka słów o perfumach. Po pierwsze, nie zaleca się wywoływania dusz tych, którzy żyją. W przeciwnym razie, oddzieleni od ciała, mogą nie wrócić do niego. Mężczyzna po prostu umrze - czy tego potrzebujesz? Albo jego "bezpańskie" ciało zostanie zajęte przez inną duszę, niespokojną, desperacko pragnącą w jakikolwiek sposób zdobyć namacalną skorupę. Zwykle to robią duchy, gdy umierają nagle, w kwiecie wieku, pozostawiając niedokończone interesy na ziemi. Nie chcąc się z tym pogodzić, w żaden sposób starają się uzyskać ciało i doprowadzić to, co zaczęli do końca. Lub zemścić się na kimś, jeśli umrą istnieją mroczni magicy, którzy również chcą żyćna zawsze. Wszystkie te istoty z reguły są gniewne i silne. W takim przypadku lepiej nie angażować się i nie dawać im powodu i luk, aby przeniknąć do świata ludzi. Po drugie, nigdy nie zwracaj się do duchów samobójców i umarłych. Nie przeszkadzaj tym, których życie po śmierci nie jest równe czterdziestu dniom. To wciąż "młode" dusze, które nie są przyzwyczajone do nowego stanu. Są bardzo nerwowi, niekontrolowani i mogą być także niebezpieczni dla ludzi. Nawet jeśli to są twoi bliscy. I wreszcie, te same diabły, "psotne". Istoty te żywią się energią żywych - są więc niebezpieczne. Chociaż ich brudne sztuczki też są nieprzyjemne. Oznacza to, że lepiej jest być daleko od takich astralnych pasożytów. Ostatnia rekomendacja: nigdy nie przywoływać ducha z ciekawości lub ze względu na takie pragnienie, które nie ma większego znaczenia. W tym "świecie" nie podoba się, gdy przeszkadzają im pomocnikIstnieje jednak inny sposóbzaciągnąć się do wsparcia sił astralnych. Zgadzam się z osobą, którą kochasz i ufasz (rodzicom, dziadkom itd.), Że jego duch doradzi ci, pomoże, itp. Wybierz jakieś słowo kodowe - stanie się hasłem przewodnik, most między tobą. W ten sposób łatwiej ci będzie przetrwać stratę, a nie zostaniesz sam i bezradny.
jak wywołać ducha bez niczego